Reklama

Gospel to... wszystko

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 9/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA BENSZ-IDZIAK: - Czym jest gospel? Co jest w tej muzyce takiego szczególnego?

KATARZYNA LEŚNIAK: - Dla nas gospel to… wszystko. Muzyka gospel wpływa na nasze życie nieustannie i wiemy, że tak będzie do końca. W tej muzyce ukryta jest dusza, a naszą pasją jest jej odkrywanie. Wierzymy, że przez gospel stajemy się lepszymi ludźmi. Nie boimy się powiedzieć, że gdyby nie muzyka, zwłaszcza muzyka chrześcijańska, nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej, niewątpliwie byłoby uboższe.

- Kto tworzy zespół „Shema” i gdzie koncertujecie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- „Shema” to piętnastoosobowa grupa młodych ludzi z Rzepina i okolic. Założycielami zespołu są Katarzyna i Tomasz Leśniakowie. Najczęściej usłyszeć nas można podczas koncertów na terenie gminy i powiatu Rzepin. Otwarci jesteśmy na różne propozycje i koncertowaliśmy także poza granicami naszego województwa. Do najważniejszych należy występ podczas koncertu chórów w Warszawie. Wychodzimy na różne sceny, nie tylko te kościelne. Chcemy uwielbiać Boga wszędzie tam, gdzie to możliwe, by dotrzeć do jak największego grona odbiorców.

- Dlaczego zainteresowała Was muzyka chrześcijańska?

Reklama

- Założyciele zespołu pierwsze kroki w muzyce chrześcijańskiej stawiali w środowisku franciszkanów w Zielonej Górze. Prowadzili scholę, organizowali koncerty. To oni pokazywali nam, że śpiew w kościele może wyglądać trochę inaczej… może być bardziej radosny, pełen entuzjazmu. Muzyka chrześcijańska stała się dla nas jedną z najważniejszych wartości we wspólnym życiu. Po powrocie w strony rodzinne postanowiliśmy założyć w Rzepinie chór gospel. Muzyka gospel ma w sobie wielką radość i niesamowitą moc, dlatego też szybko zyskaliśmy poparcie wielu młodych ludzi i zespół zaczął się rozwijać.
Pierwszy raz zetknęliśmy się z gospel na Festiwalu Pokój i Dobro w Zielonej Górze, później były pierwsze warsztaty, w których wzięliśmy udział - warsztaty w Szprotawie. Tak, muzyka gospel wypełnia prawie cały nasz repertuar. Zwłaszcza odmiana muzyki gospel - worship, czyli pieśni uwielbienia. Od trzech lat tworzymy również nasze własne kompozycje, właśnie w tym stylu. Co w tej muzyce jest tak szczególnego? - to, że jest prawdziwa, że nie ma w niej udawania, chęci przypodobania się. To czysta relacja. My i Bóg. A między nami tylko muzyka.

- Gospel jest bardzo popularny w Polsce…

- Tak i w związku z tym obserwujemy także wzrost popularności warsztatów muzyki gospel. Cieszy nas fakt, że tak wielu ludzi chce uczestniczyć w warsztatach i że nadal są ci, którzy chcą je organizować. Z takiej inicjatywy może wypływać tylko dobro. Być może dla niektórych to jedynie forma rozrywki, ale znamy ludzi, dla których warsztaty to początek. Sami jesteśmy tego przykładem.

- Sami również organizujecie warsztaty gospel. Do kogo są one skierowane?

Reklama

- Warsztaty skierowane są do wszystkich, nie ma ograniczeń wiekowych, nie są sprawdzane umiejętności wokalne. Najchętniej zgłaszają się osoby w wieku od 15 do 35 lat. Wśród uczestników są zarówno grupy, schole, jak i osoby indywidualne, zarówno amatorzy, jak i osoby profesjonalnie zajmujące się śpiewem.
Główną ideą warsztatów jest uwielbienie Boga poprzez muzykę. Wykonywanie muzyki gospel to nie tylko wyśpiewanie dźwięków, to modlitwa - i my w to wierzymy. W zasadzie sposób prowadzenia warsztatów wygląda podobnie. Uczestnicy podzieleni zostają na trzy lub cztery głosy i opanowują kilka utworów w ciągu dwóch, trzech dni intensywnej pracy. Finałem jest koncert dla publiczności, w którym to uczestnicy warsztatów tworzą jeden chór.
Efekty takich warsztatów to przede wszystkim olbrzymia dawka energii, jaka płynie z muzyki gospel, oraz wielka radość, która udziela się wszystkim uczestnikom.

- Zielonogórskie warsztaty poprowadzi Brian Fentress. Kim jest, w jaki sposób nawiązaliście współpracę?

- W tym momencie Brian Fentress jest chyba jednym z najbardziej znanych i lubianych instruktorów muzyki gospel w Polsce. Współpracę z nim nawiązaliśmy trzy lata temu, kiedy szukaliśmy instruktora na warsztaty do Rzepina. Brian prowadzi u nas warsztaty od dwóch lat i w dalszym ciągu, planując organizację warsztatów, myślimy właśnie o nim. Od dwóch lat również warsztaty w Rzepinie poprzedzone są koncertem naszego zespołu i Brian gościnnie z nami występuje. Za każdym razem jest to dla nas wspaniałe przeżycie. Brian posiada w sobie niesamowitą energię i potrafi przyciągać do siebie ludzi. Jest też wspaniałym muzykiem, kompozytorem. Poza tym to bardzo sympatyczny i szczery człowiek i to są cechy, dzięki którym tak bardzo go cenimy.

* * *

I Warsztaty Gospel

W Zielonej Górze odbędą się I Warsztaty Gospel organizowane przez rzepińską grupę muzyczną „Shema” przy współpracy Regionalnego Centrum Animacji Kultury.

Warsztaty prowadzone będą w sali kolumnowej Lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego w dniach 2-4 marca.

Organizatorzy zapraszają na koncerty muzyki chrześcijańskiej, które odbędą się w ramach warsztatów:

2 marca (piątek)
godz. 19.30 - koncert zespołu „Shema” (Rzepin)
godz. 20.30 - koncert zespołu „The Foo” (Zielona Góra)

4 marca (niedziela)
godz. 18 - koncert finałowy I Warsztatów Gospel Zielona Góra 2012

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostoł Indian

2025-09-30 11:27

Niedziela Ogólnopolska 40/2025, str. 22

[ TEMATY ]

patron tygodnia

pl.wikipedia.org

W najodleglejszych zakątkach świata głosił prostym ludziom Dobrą Nowinę, a wielkie osobistości ówczesnych czasów zabiegały o jego kierownictwo duchowe.

Ludwik Bertrand urodził się w hiszpańskiej Walencji, w czasach, gdy wielkie odkrycia geograficzne zmieniały oblicze świata, co pozwalało nowym ludom poznać Jezusa. Bycie misjonarzem stało się jego powołaniem, na co nie wyrażał zgody jego ojciec. Ludwik uciekł więc z domu, by wstąpić do Zakonu Dominikanów. Miał 19 lat, gdy złożył śluby zakonne. Dwa lata później przyjął święcenia kapłańskie. Został mistrzem nowicjatu. Po usilnych staraniach 14 lutego 1562 r. wyruszył na misje do Ameryki Południowej.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Leonardi

Niedziela Ogólnopolska 42/2009, str. 4

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

pl.wikipedia.org

Drodzy Bracia i Siostry! Pojutrze, 9 października, minie 400 lat od śmierci św. Jana Leonardiego, założyciela Zgromadzenia Kleryków Regularnych Matki Bożej, kanonizowanego 17 kwietnia 1938 r. i ogłoszonego 8 sierpnia 2006 r. patronem farmaceutów. Wspominamy go także ze względu na wielki zapał misyjny. Wraz z ks. Juanem Bautistą Vivesem i jezuitą Martinem de Funesem zaprojektował i przyczynił się do powołania specjalnej kongregacji Stolicy Apostolskiej do spraw misji, czyli przyszłej Propaganda Fide, i do późniejszych narodzin Collegium Urbanianum, które w ciągu wieków przygotowało tysiące kapłanów, w tym wielu męczenników, do ewangelizowania narodów. Mamy zatem do czynienia ze świetlaną postacią kapłana, którego chciałbym postawić za wzór wszystkim prezbiterom w tym Roku Kapłańskim. Zmarł w 1609 r. na grypę, którą zaraził się, gdy w rzymskiej dzielnicy Campitelli opiekował się ofiarami tej epidemii. Jan Leonardi urodził się w 1541 r. w Diecimo w prowincji Lukka jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa. Okres dojrzewania wyznaczał mu rytm wiary przeżywanej w zdrowym i pracowitym ognisku domowym, jak również stałe uczęszczanie do pracowni ziół i lekarstw w rodzinnej miejscowości. Gdy miał siedemnaście lat, ojciec zapisał go na kurs zawodowy w Lukce, aby został aptekarzem, a raczej zielarzem, jak się wówczas mówiło. Młody Jan Leonardi pilnie i gorliwie uczęszczał na zajęcia prawie dziesięć lat, ale gdy, zgodnie z przepisami prastarej Republiki Lukki, zdobył oficjalny dyplom, upoważniający go do otwarcia własnej placówki, zaczął zastanawiać się, czy nie nadeszła chwila spełnienia planów, które zawsze nosił w sercu. Po dojrzałej refleksji zdecydował się na kapłaństwo. I tak, porzuciwszy zielarnię i zdobywszy odpowiednie przygotowanie teologiczne, przyjął święcenia kapłańskie i w dniu Ofiarowania Pańskiego 1572 r. odprawił swoją prymicyjną Mszę św. Nie zarzucił jednak swej pasji dla farmakopei, czuł bowiem, że wiedza zawodowa aptekarza może mu pomóc w pełnym urzeczywistnieniu swego powołania, czyli przekazywania ludziom, przez święte życie, „Bożego lekarstwa”, którym jest Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, „miara wszech rzeczy”. Ożywiany przekonaniem, że takiego lekarstwa wszystkie ludzkie istoty potrzebują ponad wszystko, św. Jan Leonardi starał się uczynić z osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem podstawową rację własnego istnienia. „Koniecznie trzeba zaczynać od Chrystusa” - lubił często powtarzać. Prymat Chrystusa nad wszystkim stał się dla niego konkretnym kryterium ocen i działania oraz zasadą pobudzającą jego działalność kapłańską, którą pełnił w okresie szerokiego i powszechnego ruchu odnowy duchowej w Kościele, dzięki rozkwitowi nowych instytutów zakonnych i świetlanemu świadectwu takich świętych, jak Karol Boromeusz, Filip Nereusz, Ignacy Loyola, Józef Kalasancjusz, Kamil de Lellis, Alojzy Gonzaga. Z entuzjazmem oddał się duszpasterstwu wśród chłopców przez Stowarzyszenie Nauki Chrześcijańskiej, gromadząc na nowo wokół siebie grupę młodych ludzi, z którymi 1 września 1574 r. założył Zgromadzenie Księży Reformowanych Maryi Panny, nazwane następnie Zakonem Kleryków Regularnych Matki Bożej. Swoim uczniom zalecał, by mieli „przed oczyma umysłu jedynie cześć, służbę i chwałę Ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa”, a - jak przystało na dobrego aptekarza, nawykłego do dozowania dawek w zależności od ścisłych potrzeb - dodawał: „Unieście nieco swe serca ku Bogu i z Nim odmierzajcie wszystko”. Powodowany zapałem apostolskim, w maju 1605 r. wystosował do nowo wybranego papieża Pawła V Memoriał, w którym sugerował kryteria prawdziwej odnowy w Kościele. Zauważając, jak było „niezbędne, aby ci, którzy domagają się reformy ludzkich obyczajów, szukali, i to na początku, chwały Boga”, dodawał, że muszą oni wyróżniać się „prawością życia i doskonałością obyczajów, tak aby bardziej niż przymusem przyciągać łagodnością do reformy”. Zwracał ponadto uwagę, że „ten, kto chce dokonać poważnej reformy religijnej i moralnej, musi przede wszystkim, jak dobry lekarz, postawić właściwą diagnozę chorób, jakie trawią Kościół, aby na każdą z nich umieć przepisać najodpowiedniejsze lekarstwo”. I zauważał, że „odnowa Kościoła musi dokonywać się tak u przywódców, jak i u podwładnych, na górze i na dole. Musi zaczynać się od tego, kto rządzi, i objąć poddanych”. Dlatego też, zachęcając papieża do wspierania „powszechnej reformy Kościoła”, troszczył się o chrześcijańską formację ludu, a zwłaszcza chłopców, których należy wychowywać „od najwcześniejszych lat (...) w czystości wiary chrześcijańskiej i w świętych obyczajach”. Drodzy Bracia i Siostry, świetlana postać tego Świętego zachęca w pierwszej kolejności kapłanów i wszystkich chrześcijan, by stale dążyli do „wysokiej miary życia chrześcijańskiego”, którą jest świętość, każdy oczywiście stosownie do swego stanu. Tylko bowiem z wierności Chrystusowi może wypłynąć autentyczna odnowa kościelna. W owych latach, na kulturalnym i społecznym przełomie wieków XVI i XVII, zaczęły się zarysowywać przesłanki późniejszej kultury współczesnej, którą cechuje nieuzasadniony rozłam między wiarą a rozumem, którego ujemnymi następstwami są marginalizacja Boga wraz ze złudzeniem ewentualnej i całkowitej niezależności człowieka, który postanawia żyć tak, „jakby Boga nie było”. Jest to kryzys współczesnej myśli, o którym wielokrotnie miałem okazję wspominać i który przybiera często postać relatywizmu. Jan Leonardi wyczuwał, co jest prawdziwym lekarstwem na te bolączki duchowe, i zawarł to w stwierdzeniu: „Chrystus przede wszystkim”, Chrystus w centrum serca, w centrum historii i wszechświata. To Chrystusa - stwierdzał z mocą - ludzkość tak bardzo potrzebuje, ponieważ On jest naszą „miarą”. Nie ma dziedziny, której nie mogłaby dosięgnąć Jego moc; nie ma choroby, na którą nie znalazłoby się w Nim lekarstwo, nie ma problemu, którego w Nim nie dałoby się rozwiązać. „Albo Chrystus, albo nic!”. Oto jego recepta na wszelką reformę duchową i społeczną. Istnieje jeszcze jeden aspekt duchowości św. Jana Leonardiego, który chciałbym podkreślić. Przy wielu okazjach powtarzał on, że do żywego spotkania z Chrystusem dochodzi w Jego Kościele, świętym, choć kruchym, zakorzenionym w historii i w jej niekiedy niezbadanych kolejach, gdzie razem rosną zboże i kąkol (por. Mt 13, 30), lecz zawsze będącym sakramentem zbawienia. Mając jasną świadomość, że Kościół jest polem Bożym (por. Mt 13, 24), nie gorszył się jego ludzkimi słabościami. Dla zwalczenia kąkolu zdecydował się być dobrym zbożem: postanowił mianowicie miłować Chrystusa w Kościele i przyczyniać się do tego, aby stawał się on coraz bardziej Jego przejrzystym znakiem. Z wielkim realizmem patrzył na Kościół, na jego ludzką kruchość, ale też na to, że jest „polem Bożym”, narzędziem Boga dla zbawienia ludzkości. Ale nie tylko. Z miłości do Chrystusa pracował z zapałem nad oczyszczeniem Kościoła, aby był piękniejszy i święty. Rozumiał, że wszelka reforma ma dokonywać się wewnątrz Kościoła, a nigdy przeciwko Kościołowi. Pod tym względem św. Jan Leonardi był rzeczywiście niezwykły, a jego przykład pozostaje wciąż aktualny. Każda reforma dotyczy niewątpliwie struktury, przede wszystkim jednak musi dotykać serc ludzi wierzących. Tylko święci mężczyźni i kobiety, którzy dają się prowadzić Duchowi Bożemu, gotowi do radykalnych i śmiałych wyborów w świetle Ewangelii, odnawiają Kościół i przyczyniają się w decydujący sposób do budowy lepszego świata. Drodzy Bracia i Siostry, życiu św. Jana Leonardiego przyświecał zawsze blask „Świętego Oblicza” Jezusa, przechowywanego i czczonego w kościele katedralnym w Lukce - wymowny symbol i niepodlegająca dyskusji synteza wiary, jaka go ożywiała. Zdobyty przez Chrystusa jak apostoł Paweł, wskazywał on swoim uczniom i nadal wskazuje nam wszystkim chrystocentryczny ideał, dla którego „należy ogołocić się z wszelkiego własnego interesu i troszczyć jedynie o służbę Bogu”, mając „przed oczyma umysłu tylko cześć, służbę i chwałę Chrystusa Jezusa Ukrzyżowanego”. Obok oblicza Chrystusa nie spuszczał wzroku z macierzyńskiego oblicza Maryi. Ta, którą wybrał na Patronkę swego zakonu, była dla niego nauczycielką, siostrą i matką, i doświadczał Jej nieustannej opieki. Przykład i wstawiennictwo tego „fascynującego męża Bożego” niech będą, szczególnie w tym Roku Kapłańskim, wezwaniem i zachętą dla kapłanów i dla wszystkich chrześcijan, by z zapałem i entuzjazmem przeżywali swoje powołanie.
CZYTAJ DALEJ

Miłość Boża objawia się w ubóstwie [Felieton]

2025-10-09 23:47

caritas.pl

Z wielkim zaciekawieniem sięgnąłem dzisiaj po adhortację apostolską “Dilexi te”(„Umiłowałem cię”) papieża Leona XIV. Po pierwszym stronach lektury zauważalne jest to, że odnaleźć tam wątki, które były często poruszane przez papieża Franciszka, ale nie brakuje także odniesień do życia społecznego, jakże bliskiego papieżowi Leonowi XIV. Takie połączenie nie może dziwić, bo przecież przygotowania pod tę adhortację czynił zmarły w tym roku Franciszek.

Tu warto podkreślić, że adhortacja apostolska to szczególny rodzaj papieskiego dokumentu. To swoiste słowo pasterza, który “dzieli się swoim doświadczeniem wiary i prowadzi Kościół ku odnowie serca. Możemy śmiało powiedzieć, że najnowsza adhortacja "Dilexi te" („Umiłowałem cię”) jest duchowym zaproszeniem od Ojca Świętego, dla każdego z nas, abyśmy potrafili dostrzec obok siebie człowieka ubogiego, słabego, zapomnianego, bo w każdy z nich - mimo, że logika świata prowadzi ich do odrzucenia - jest kochany przez Pana Boga i przez nich Bóg objawia nam swoje Serce.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję