Reklama

Pod prąd

100 kłamstw J. T. Grossa (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

7. Przemilczenie wyników śledztwa prokuratora W. Monkiewicza

W swych próbach obciążenia Polaków wyłączną odpowiedzialnością za mord na Żydach w Jedwabnem Gross oparł się głównie na mało wiarygodnej (publikowanej w dwóch odmiennych wersjach) relacji Szmula Wasersztajna. Prof. Tomasz Strzembosz ujawnił w Głosie z 3 marca, że Wasersztajn był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa, występującym jako śledczy w stopniu porucznika. Wasersztajn całkowicie zminimalizował rolę niemieckich żandarmów w Jedwabnem, pisząc że było ich tam zaledwie ośmiu. Gross, powołując się na Wasersztajna, równocześnie ani słowem nie wspomniał w swej książce o przytaczanych jeszcze w 1989 r. ustaleniach śledztwa na temat mordu w Jedwabnem przez badającego całą sprawę prokuratora Waldemara Monkiewicza. Podawał on, że decydującą rolę w masakrze Żydów w Jedwabnem odegrali nie Polacy, a żandarmi niemieccy w liczbie 232 (a nie 8, jak głosi Gross). Świadome zatajenie przez Grossa w Sąsiadach ustaleń prokuratora Monkiewicza było krytykowane przeze mnie już w maju 2000 r., a później krytykował to m.in. prof. Tomasz Szarota.

8. Uogólnienia kształtujące skrajnie czarny obraz Kościoła katolickiego

Obciążając Polaków wyłączną winą za mord na Żydach w Jedwabnem i negując zbrodniczą rolę Niemców w tym względzie, Gross całkowicie pomija również i takie motywy niechęci do Żydów, jak ich wsparcie władz sowieckich w sowietyzacji i depolonizacji Kresów w latach 1939-41 (pisałem o tym bardzo szeroko w wydanej w 1999 r. książce Przemilczane zbrodnie). Jedynymi czynnikami, które miały stać się w Jedwabnem inspiracją do mordu, były - według Grossa - "dziki" antysemicki, chrześcijański fanatyzm Polaków i ich chęć grabieży. W książce Grossa Sąsiedzi upowszechnia się kalumnie o Biskupie łomżyńskim i dwóch innych polskich duchownych oraz skrajne uogólnienia o stosunku Kościoła katolickiego w Polsce do Żydów. Na s. 45-46 Sąsiadów Gross tak tłumaczy inspirację do rzezi w Jedwabnem: "(...) rozpoczęła się propaganda wychodząca z polskich sfer oddziaływająca na tłum, że przyszedł już czas, aby ostatecznie rozliczyć się z tymi, którzy ukrzyżowali Jezusa Chrystusa, z tymi, którzy używali krew na macę i którzy są przyczyną złego na świecie - Żydami (...). Ziarno nienawiści padło na dobrze użyźnioną ziemię, która była dobrze przygotowana w przeciągu długich lat przez duchowieństwo. Dziki i krwiożerczy tłum przyjął to jako święte wezwanie misji, którą historia na nich nałożyła - zlikwidować Żydów (...). Kto ich zabił? Polscy mordercy, brudne ręce ze świata podziemnego, ludzi ślepych, którzy pędzeni są przez zwierzęcy instynkt za krwią i rabunkiem uczeni i wychowani w przeciągu dziesiątków lat przez czarne duchowieństwo, które na gruncie nienawiści rasowej budowali swoją egzystencję". (Za pokraczną stylistykę odpowiadają wyłącznie Gross i wydawnictwo jego książki). Wcześniej (na s. 28) Gross pisał o "regularnie powtar zających się momentach zagrożeń - do których należała Wielkanoc, kiedy księża ewokowali w kazaniach obraz Żyda Bogobójcy".
Lansując tego typu zniekształcające, "czarne uogólnienia" o Kościele katolickim w Polsce, które już w kwietniu mają dotrzeć do czytelników w USA i w Niemczech, Gross świadomie pomija jakąkolwiek informację o ludziach Kościoła, która odbiegałaby od jego tendencyjnych tez. Nikt z czytelników jego książki w świecie nie dowie się, że Kościół katolicki w Polsce miał m.in. takich hierarchów, jak bp Antoni Sotkiewicz, który zasłynął zdecydowanym przeciwstawieniem się inspirowanym przez władze carskie próbom upowszechnienia antyżydowskich nastrojów w Warszawie po zapoczątkowaniu w Rosji pogromów w 1881 r. (m.in. nakazał wywiesić we wszystkich kościołach listy pasterskie potępiające próby podburzania przeciw Żydom). Jak polski biskup Wilna Edward von Ropp, którego interwencja skutecznie zapobiegła w 1905 r. popieranym przez władze carskie próbom wywołania pogromu Żydów. Jak biskup tarnowski Franciszek Lisowski, który w 1931 r. skutecznie położył kres atakom na sklepy żydowskie we Lwowie (pisze o tym francuski historyk E. Tollet w Historii Żydów w Polsce). Jak Prymas Polski, kardynał August Hlond, który w 1936 r. zdecydowanie potępił i importowaną z zagranicy nienawiść do Żydów, i stosowanie wobec nich przemocy.

9. Świadome przemilczenie roli bikupa T. Kubiny

Gross, trzeba to przyznać, jest ogromnie konsekwentny w malowaniu czarnego obrazu Kościoła katolickiego. W Upiornej dekadzie poświęca ponad półtorej strony (s. 107-108) na malowanie czarnego obrazu losu Żydów w Częstochowie w latach 1945-46, tamtejszej groźbie pogromu. Ani słowem nie wspomina jednak o najistotniejszej rzeczy w całej sprawie - tj. o interwencji bp. Teodora Kubiny, która zapobiegła temu pogromowi. A świadectwa co do tego są jednoznacznie zgodne. W opracowanej przez Stanisława Meduckiego książce Antyżydowskie wydarzenia kieleckie 4 lipca 1946 r. (Kielce 1994, t. 2, s. 115) czytamy m.in. tekst Powiatowego Urzędu Informacji w Kielcach z 29 sierpnia 1946 r., mówiący m.in.: "Po wypadkach kieleckich sytuacja w terenie była strasznie naprężona, a nawet groźna. (...) Następnie wydano odezwy podpisane przez Biskupa Kubinę diecezji częstochowskiej, które uspokoiły opinię".10. Oszczerstwo przeciwko biskupowi S. Łukomskiemu
Gross rzuca w Sąsiadach (s. 49) ohydną kalumnię przeciw biskupowi łomżyńskiemu Stanisławowi Łukomskiemu, oskarżając go o to, że wziął od delegacji żydowskiej z Jedwabnego srebrne lichtarze, a mimo to nie zapobiegł pogromowi Żydów w Jedwabnem. Według Grossa: " Przywódcy społeczności żydowskiej wysłali delegację do biskupa w Łomży, która zawiozła ze sobą piękne srebrne lichtarze, z prośbą, aby zapewnił im opiekę, interweniował u Niemców i nie pozwolił na pogrom w Jedwabnem". I rzeczywiście, "biskup przez jakiś czas dotrzymał słowa. Ale Żydzi zbytnią wiarę pokładali w jego zapewnianiach i nie chcieli słuchać ostrzeżeń od życzliwych im sąsiadów Polaków". Pomówieniu temu przeczą jednoznaczne fakty. Biskup przez dłuższy czas był nieobecny w Łomży, ukrywając się przed okupantami sowieckimi, głównie w Tykocinie i Kuleszach Kościelnych. Jak sam wspomina, w VII zeszycie swoich Wspomnień, powrócił do Łomży dopiero 9 lipca, a więc zaledwie na dzień przed mordem jedwabieńskich Żydów. Stąd celne zapytanie redaktorów KAI: B. Łozińskiego i A. Petrowej-Wasilewicz, w obalającym zafałszowania Grossa tekście z 26 lutego 2001 r.: "Powstaje pytanie, w jaki sposób delegacja, która miała wręczyć srebrne lichtarze biskupowi, dowiedziała się, że będzie on w Łomży? Mord na Żydach w Jedwabnem wydarzył się 10 lipca, biskup Łukomski prowadził najpierw pisemne pertraktacje z niemieckim dowództwem, nim wrócił do stolicy swojej diecezji. Czy pertraktacje te były aż tak jawne, że wszyscy w okolicy wiedzieli, że oto wrócił po wygnaniu biskup łomżyński? Stawia to bowiem pod znakiem zapytania prawdziwość całej relacji. Biskup Łukomski wspomina bowiem, że wydzielone mieszkanie w pałacu zajął dopiero w sierpniu i od tego miesiąca zaczął stale urzędować (...), jak wytłumaczyć wspomnienia świadka, który twierdzi, że ´biskup łomżyński przez jakiś czas dotrzymał słowa´? Pogrom w Jedwabnem wydarzył się nazajutrz, najdłużej dwa dni po powrocie bp. Łukomskiego do Łomży, jeśli przyjąć za prawdziwy zapis z kroniki panien benedyktynek" (one podają datę powrotu bp. Łukomskiego - 8 lipca - J.R.N.).
Autorzy tekstu KAI przypominają również, że: "W swych wspomnieniach bp Łukomski pisze także o zagładzie Żydów. Nie są to zapiski człowieka obojętnego, a osoby patrzącej z przerażeniem na bestialstwo hitlerowców. O postawie bp. Łukomskiego wobec eksterminacji Żydów mogą świadczyć relacje księży żyjących w tamtym okresie w diecezji, np. ks. Kazimierz Łupiński wspomina, że wśród księży było przekazywane ustne zalecenie bp. Łukomskiego, aby odmawiać rozgrzeszenia Polakom, którzy brali udział w mordowaniu Żydów przez Niemców". Przypomnijmy również informacje nt. bp. Łukomskiego, zawarte w jego biogramie opracowanym przez ks. prof. Zygmunta Zielińskiego do Polskiego Słownika Biograficznego (t. 18, s. 560). Ks. prof. Zieliński pisał tam m.in. że biskup Łukomski: "Interweniował też u władz hitlerowskich przeciwko gwałtom stosowanym wobec ludności polskiej i żydowskiej. W czasie odwrotu wojsk niemieckich udaremnił wysadzenie katedry łomżyńskiej w powietrze".
O kolejnych kłamstwach J. T. Grossa - w następnym numerze Niedzieli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Psycholog: hejt wyzwala chęć schowania się i zniknięcia

2025-09-03 06:37

[ TEMATY ]

hejt

Adobe Stock

Hejt wyzwala wstyd i poczucie upokorzenia, wykluczenia, chęć schowania się i zniknięcia – powiedział PAP Przemysław Staroń, psycholog, nawiązując do popularnego w sieci zjawiska szon patroli. Nazwał je rówieśniczą przemocą.

W sieci lawinowo pojawiają się profile o nazwach szon patrol (miejscowość). To z pozoru niewinna młodzieżowa moda, która w ostatnich dniach wymknęła się spod kontroli.
CZYTAJ DALEJ

Biskup Jan Szkodoń spoczął na cmentarzu w rodzinnym Chyżnem na Orawie

2025-09-03 16:09

[ TEMATY ]

bp Jan Szkodoń

PAP/Grzegorz Momot

- Archidiecezja Krakowska będzie zawsze Ci wdzięczna za wieloletnią pracę duszpasterską, za wielką mądrość kapłańską. We wdzięcznej pamięci zachowają Cię klerycy i liczni kapłani, którzy tutaj dzisiaj przybyli, młodzież oazowa, duszpasterstwo rodzin – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie uroczystości pogrzebowych bp. Jana Szkodonia w Chyżnem.

Na początku Mszy św. kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie, ks. Grzegorz Kotala odczytał telegram kondolencyjny sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, w którym kard. Pietro Parolin poinformował, że Ojciec Święty Leon XIV łączy się duchowo z uczestnikami liturgii pogrzebowej „dziękując Bogu za gorliwą pasterską służbę śp. bp. Jana, którą podejmował dla dobra Kościoła, szczególnie w Archidiecezji Krakowskiej”.
CZYTAJ DALEJ

Czy zmarli nas widzą i słyszą?

2025-09-03 19:54

[ TEMATY ]

śmierć

Agata Kowalska

Kościół uczy, że istnieje pewna forma łączności pomiędzy światem żyjących a światem tych, którzy odeszli. Jest to kontakt realny. Możemy sobie wzajemnie pomagać.

W wyznaniu wiary wypowiadamy słowa: „Wierzę w świętych obcowanie”. To krótkie zdanie zawiera w sobie jedną z najpiękniejszych tajemnic naszej wiary – prawdę o duchowej jedności wszystkich członków Kościoła: zarówno tych, którzy żyją na ziemi, jak i tych, którzy już przeszli do wieczności. Obcowanie świętych to nie poetycka metafora ani pobożne wspomnienie o zmarłych, ale rzeczywista więź, która łączy nas w jednym Ciele Chrystusa, niezależnie od czasu i przestrzeni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję