Miłość do Matki Najświętszej Ojciec Pio łączył z wielką czcią dla św. Józefa. Współbracia zaświadczyli, że bardzo często modlił się przed jego wizerunkiem znajdującym się na werandzie.
Miłość św. Ojca Pio do Matki Najświętszej wpłynęła na charakter jego pobożności – na wskroś maryjnej. Do Niej zwracał się w licznych nowennach i różnych formach nabożeństw, a przede wszystkim w modlitwie różańcowej, którą odmawiał nieprawdopodobną ilość razy każdego dnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mówiąc o Różańcu w życiu Ojca Pio, trzeba wspomnieć, że w pierwszych latach kapłaństwa z powodu częstego płaczu przebył on chorobę oczu. Jego wzrok pogorszył się do tego stopnia, że nie był w stanie odczytać tekstów modlitw z mszału i brewiarza. Z tego powodu w marcu 1912 roku otrzymał pozwolenie na odprawianie Mszy świętej wotywnej ku czci Najświętszej Maryi Panny, którą znał na pamięć, a brewiarz zamieniono mu na codzienne odmawianie całego Różańca, obejmującego wówczas piętnaście tajemnic.
Różaniec św. Ojciec Pio odmawiał nieustannie. Potwierdził to, gdy 16 czerwca 1921 roku był przesłuchiwany przez bpa Raffaello Carlo Rossiego, wizytatora Świętego Oficjum. Z udzielonych przez Ojca Pio pod przysięgą odpowiedzi dowiadujemy się, że każdego dnia kilka godzin przeznaczał na rozmyślanie, a Różaniec odmawiał jako modlitwę nieustanną.
Reklama
W jednym z raportów na temat Ojca Pio, które w ramach nałożonych na niego sankcji gwardian klasztoru w San Giovanni Rotondo musiał co dwa miesiące przesyłać do Świętego Oficjum, znajduje się informacja podana przez o. Raffaele: „Można powiedzieć, że w ciągu dnia nieustannie się modli, ponieważ gdy idzie korytarzem, widać jak porusza wargami i przesuwa w palcach paciorki różańca”.
Jego współbracia zauważyli, że codziennie odmawiał dziesiątki Różańców. Niektóre źródła podają, że było to około 40 części, ale są świadectwa potwierdzające, że nierzadko odmawiał ponad 50 całych Różańców.
Cleonice Morcaldi, duchowa córka Ojca Pio, gdy zapytała go, ile Różańców odmawia każdego dnia, usłyszała: „Sto osiemdziesiąt. I potem mogę odpocząć”. Chodzi tu oczywiście o 180 części, czyli 60 pełnych Różańców złożonych z części radosnej, bolesnej i chwalebnej. Łatwo zauważyć, że odmówienie takiej liczby Różańców, nawet w ciągu całej doby, dla zwykłego śmiertelnika może być trudne. Ojciec Pio jednak potwierdzał ten fakt, ale nie wyjaśniał, jak to jest możliwe.
W 1954 roku gwardian, o. Carmelo, zapytał go: „Ojcze, proszę powiedzieć, ile razy zmówił dzisiaj ojciec różaniec?”. „No cóż! Mojemu przełożonemu muszę powiedzieć prawdę: dziś zmówiłem trzydzieści cztery razy”. „Jak Ojciec to robi?” – zapytał gwardian. „A to już nie Ojca sprawa” – odpowiedział Ojciec Pio.
Reklama
Odmawianie tak wielkiej liczby Różańców Ojciec Pio godził z wszystkimi innymi zajęciami. Regularnie brał udział w modlitwach wspólnotowych, celebrował Mszę świętą, przed którą długo się modlił, a po niej długo odprawiał dziękczynienie, poza tym dużo czasu poświęcał słuchaniu spowiedzi, niekiedy aż 16 godzin. Zapytano go kiedyś, jak udaje mu się to wszystko wykonać. Ojciec Pio odpowiedział: „Mówią, że Napoleon potrafił robić cztery rzeczy naraz. Nie jestem Napoleonem, ale trzema mogę się pochwalić”. Prawdopodobnie jedną z tych trzech czynności, które mógł wykonywać równocześnie było nieustanne odmawianie Różańca.
Ojciec Pio na różańcu modlił się, gdy inni bracia jedli obiad. Brat Modestino podejrzał, że miał wówczas jedną rękę na piersiach, drugą w kieszeni habitu, w której była koronka. Modlił się także w czasie przeznaczonym na odpoczynek. Każdego dnia po rekreacji, gdy zakonnicy szli do swoich pokoi na godzinną sjestę, on zwykle pozostawał na werandzie i odmawiał Różaniec. „Miał zawsze paciorki różańca w ręku – odnotował jego biograf Ruffin – modlił się bez przerwy, bez jakiegokolwiek znudzenia dzień i noc, różaniec za różańcem. Można by powiedzieć, że na paciorkach różańca przenosił z godziny na godzinę swoje obawy i cierpienia, zachwyty i radości, udręczenia i potrzeby swojej duszy i dusz milionów jego duchowych dzieci”. Główną intencją jego nieustannej modlitwy była prośba, aby zawsze kroczył śladami Jezusa.
Reklama
Ojciec Tarcisio da Cervinara w swoich wspomnieniach o Ojcu Pio stwierdził, że „Pośród zakochanych w Maryi nie znalazł do tej pory nikogo, kto odmówiłby tyle różańców, co Ojciec Pio”. Na jego pytanie: „Ile różańców jest w stanie odmówić każdego dnia” odpowiedział: „Kiedy sprawy nie idą dobrze, odmawiam ich co najmniej trzydzieści”. Tu trzeba zaznaczyć, że Ojciec Pio za jeden Różaniec uważał wszystkie trzy jego części. Ojciec Tarcisio, wiedząc już, ile Różańców odmawia Ojciec Pio, „kiedy sprawy nie idą dobrze”, zapytał również, ile ich odmawia, gdy sprawy układają się lepiej: „Chłopcze – odpowiedział Święty – wydaje mi się, że chcesz wiedzieć zbyt wiele”.
Nieustanna modlitwa Ojca Pio nie była jedynie owocem jego niezwykłej pobożności, lecz charyzmatem określanym jako mistyczny dar modlitwy różańcowej. Dar nieustannego odmawiania Różańca łączył się u niego z możliwością wykonywania trzech czynności jednocześnie: modlitwy, słuchania spowiedzi i podróżowania dzięki bilokacji, o czym zwierzył się swoim kierownikom duchowym.
W ostatnich latach życia Ojciec Pio nie wypuszczał różańca ze swoich dłoni w sensie dosłownym. Gdy współbrat o. Marcelino Iasenzaniro pomagał mu przy obmywaniu ran, musiał najpierw osobno obmyć jedną rękę, a gdy Ojciec Pio przełożył do niej różaniec, mógł przystąpić do obmywania drugiej. Z różańcem w dłoni również zasypiał. Brat Eusebio Notte, który pomagał mu przed udaniem się na spoczynek do łóżka i później czuwał przy nim, wiele razy próbował wyjąć mu z ręki różaniec i zastąpić go innym. Nigdy mu się to nie udało, ponieważ Ojciec Pio także podczas snu nie przestawał ściskać różańca, od czego nabawił się odcisków na palcach.
Ojciec Pio codziennie wiele godzin spędzał w chórze zakonnym na swoim klęczniku. Klęcząc, odmawiał Różaniec i do takiej postawy zachęcał swoje duchowe dzieci. W ostatnim okresie życia, kiedy już nie był w stanie klęczeć, modlił się na siedząco. Również na siedząco odprawiał w tym czasie Mszę świętą, ponieważ jego zranione od stygmatów stopy nie były w stanie go utrzymać.
Modlitwa Ojca Pio pełna była spokoju i skupienia. Różaniec był dla niego radosnym spotkaniem z Jezusem i Maryją, których tajemnice życia rozważał i kontemplował jako obecne tu i teraz. Wspomnienia z uczestnictwa we wspólnej z Ojcem Pio modlitwie różańcowej zapisał abp Paweł Carta: „Nie widzieliśmy go, ale w mistycznej ciszy kościółka bezpośrednio dochodził do nas jego jasny i czysty głos. Był tak miły, wzruszający i tętniący miłością w czasie odmawiania wspomnianej modlitwy, że wzbudzał podziw. Jakże dobrze modlił się Ojciec Pio! Czuło się, że wkładał w modlitwę całe serce, całą duszę, całego siebie. W akcie tej modlitwy było coś wyjątkowego, coś nadzwyczajnego: mocne drganie duszy przepełnionej wiarą, najsłodsze wylanie serca pełnego miłości do Madonny. Ojciec Pio skandował każde słowo i wymawiał je z takim akcentem, że poruszało wszystkich do łez”.